sobota, 5 października 2013

15. "Her back to me"

 PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!
ROZDZIAŁ DEDYKOWANY - @ForeverDreeamer

wtorek

"Nie przyzwyczajaj się do mnie. Nie zapamiętuj mojej twarzy, nie pamiętaj, ile łyżeczek cukru wsypuję do herbaty, zapominaj jak się ruszam, jak ubieram, jak pachnę. Nie przywiązuj się do mnie - ja mam w zwyczaju uciekać."

Stałam przed czarnymi, dużymi drzwiami prowadzącymi do domu Sue. Nasz lot trwał dosyć sporo czasu, gdy tylko wylądowałyśmy dziewczyna zadzwoniła po taksówkę. Przez cały ten czas przyjaciółka starała się nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt, ale ja ją zbywałam lub wcale nie odpowiadałam. Moje myśli kręciły się tylko wokół jednej osoby - Josh'a. Czasami miałam wrażenie, że słyszę jak krzyczy moje imię. Tak bardzo źle się z tym wszystkim czuję.. Zostawiłam go, zostawiłam go samego, bez normalnego pożegnania. Mam nadzieję, że zrozumiał i kiedyś wybaczy mi to co zrobiłam. Gdy tylko o tym pomyślę w moich oczach zbierają się łzy. Muszę być silna, dać radę. Josh też sobie poradzi, to twardy facet. Sue zapukała kilkakrotnie do drzwi. Odczekałyśmy troszeczkę, ale nikt ich nam nie otworzył.
- Nikogo nie ma? - Zapytałam. Sue przewróciła oczami.
- Ros jesteśmy w Kanadzie. Tu jest inny czas, a tata pewnie jeszcze śpi. - Odparła i zaczęła grzebać w kieszeniach. Podeszłam bliżej i nacisnęłam dzwonek. Sue spiorunowała mnie wzrokiem. - I po co go budzisz?! - Syknęła.
- Chyba lepiej by było gdyby wiedział, że jesteśmy, co nie?
- Nie- Warknęła. Kompletnie nie rozumiałam jej zmiany zachowania. Odkąd znam Sue była zawsze dla mnie miła i w ogóle, a teraz? Co się z nią stało? Już chciałam odpowiedzieć, ale usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka. W drzwiach stanął mężczyzna około czterdziestki. Spojrzał na mnie dużymi niebieskimi oczami.
- Cześć tato - Przywitała się Sue i przytuliła mężczyznę, który nie spuszczał ze mnie wzroku, co było troszkę krępujące. - To jest Rosalie, mówiłam Ci o niej. - Pan pokiwał głową i  uśmiechnął się ciepło.
- Witaj, miło mi Cię poznać Rosalie. - Jego gruby głos zabrzęczał w moich uszach. Wypowiadając moje imię twarz taty Sue zrobiła się biała, a oczy  zrobiły się jasne. Wyglądały tak jakby zaszły mgłą. Było tak jakby przywołał sobie jakieś wspomnienie.
- Mi pana również. - Powiedziałam.
- Mów mi Tom. - Mężczyzna pokręcił głową jakby chciał odrzucić jakąś myśl i wybudzić się z transu.
- Tato, przyjechałyśmy tu na troszkę.. to znaczy na troszkę długo. - Wtrąciła Sue.
- Um, ja chciałabym prosić tylko o jeden nocleg, nie chcę być problemem.
- Ależ możesz zostać tu ile chcesz, to żaden problem. Jesteś dla Sue jak siostra czyli tym bardziej jestes tu mile widziana. - Odparł Tom.
- Ale ja.. ja nie mam pieniędzy, żeby płacić.. - Urwałam w połowie zdania, gdy spotkałam zimny i wkurzony wzrok Sue.
- Kochanie nie musisz płacić. Jesteś jak rodzina.
- Dziękuję - Odpowiedziałam.
- Tato możemy wejść? - Zapytała Sue.
- Aaa no pewnie, zapraszam. - Weszłyśmy do środka. Wnętrze domu było normalne, ani nie za drogie, ani nie za kiczowate, było po prostu normalne. - Sue, pokaż Rosalie jej pokój. - Dziewczyna wzięła mnie za rękę i i poprowadziła po schodach na górę, otworzyła białe drzwi i puściła mnie przodem. Pokój miał czerwone ściany, po prawej stronie stało duże czarne łóżko. meble również były w tym kolorze. Z pozoru mogłoby się wydawać, że jest tu strasznie ciemno, ale przez spore okno wpada mnóstwo światła, które oświetla całe pomieszczenie.
- Rozgość się, to teraz jest Twój pokój. - Uśmiechnęła się.
- Dziękuję Ci Sue, naprawdę. - Przyjaciółka przytuliła mnie mocno i pogłaskała po policzku.
- Tu jesteś bezpieczna. - Wyszeptała. - Dobra rozpakuj się i zejdź na dół. Zjemy śniadanie.
- Śniadanie? - Sue zaczęła się śmiać.
- Zmiana czasu - Powiedziała rozbawiona i wyszła z pokoju. Otworzyłam walizkę i zaczęłam wyciągać z niej rzeczy. Ułożyłam wszystko starannie i pochowałam do szafek. Usiadłam na miękkim łóżku, a moje oczy zapełniły się łzami. Dlaczego to wszystko spotyka mnie? W czym ja tak zawiniłam? Nie dość, że zostałam skrzywdzona, to sama też to robię. Krzywdzę innych, na przykład Josh'a. Tak bardzo mam dosyć.. Dosyć siebie samej, dosyć mojego życia. Ono nie ma najmniejszego sensu. Położyłam się i skuliłam w kulkę. Nie mam siły.. Chcę umrzeć.

*perspektywa Harry'ego 

Ławka w parku była zajmowana przeze mnie od kilku godzin. Nie chcę się stąd ruszać. Zostanę tu do czasu aż Ros do mnie przyjdzie, bo ona do mnie wróci. Nie zostawiła mnie.. Napisałem jej sms.

"Jak przeczytasz tą wiadomość, przyjdź do parku, proszę. Musimy się spotkać, porozmawiać. Ros proszę Cię" 

Nie obchodzi mnie to, że powiedziała, abym nie pisał. Ona wróci tu, wróci.. Rozglądałem się po parku, w poszukiwaniu niziutkiej blondynki z lekko kręconymi końcówkami włosów. Jest! Wstałem z ławki i pobiegłem do dziewczyny. 
- Ros! - Krzyknąłem, ale kobieta nie odwróciła się. - Ros! - Złapałem dziewczynę za rękę na co natychmiast zareagowała. Odwróciła się gwałtownie i wpatrywała się we mnie. To nie była Rosalie.. Dziewczyna podniosła swoje brwi w zdziwieniu. 
- O co chodzi? - Zapytała. 
- Przepraszam, pomyliłem Cię z kimś.. - Powiedziałem i odszedłem. Ona naprawdę uciekła. UCIEKŁA I ZOSTAWIŁA MNIE SAMEGO. Ustałem koło drzewa i oparłem się o nie głową. Czułem damskie perfumy, delikatne a zarazem mocne. Zrobiłem obrót wokół własnej osi, ale nikt koło mnie stał. To jakby drzewo wydawało z siebie zapach. Czyjaś dłoń spoczęła na moim ramieniu.
- Harry, chodź do domu stary. - Powiedział Lou. Pokręciłem przecząco głową. 
- Nigdzie nie idę. Jak Ty w ogóle mnie tu znalazłeś? 
- Skojarzyłem fakty.. Mówiłeś, że tu po raz pierwszy zobaczyłeś Ros. 
- No tak - Zamknąłem oczy i wciągnąłem powietrze. 
- Nie możesz tu zostać. Chodź idziemy. 
- Nie! - Wrzasnąłem. - Ona tu przyjdzie! Rozumiesz?! Wróci tu! - Louis spuścił głowę i poklepał mnie po ramieniu. 
- Przykro mi.. - Odwrócił się i zaczął odchodzić. 
- Czekaj! - Krzyknąłem. - Chłopak zatrzymał się i patrzył na mnie zaciekawiony. Podszedłem do niego. - Za ile jedziemy? 
- Do LA? - Przytaknąłem. - Za tydzień, a co? 
- Nic - Powiedziałem i wyszedłem z parku. Za parę dni pewnie stanie w moich drzwiach policja, ale ja się nie poddam.. Mówi się, że " Zawsze ten co goni jest potężniejszy od tego co ucieka" więc? Znajdę ją. 

*perspektywa Rosalie 

- Rosalie! Znajdę Cię, rozumiesz?! Znajdę i zabiję! - Wrzeszczała mama. Siedziałam w ciemnej szafie, schowana za płaszczami i drogimi futrami matki. Każda część mojego ciała trzęsła się ze strachu. 
- Psst  -Podskoczyłam w miejscu. Podniosłam głowę, którą dotychczas miałam schowaną pomiędzy nogami. Moje oczy skanowały przestrzeń przede mną. Zauważyłam zarys postaci. Postaci, która zbliżała się do mnie. Wstałam i zaczęłam się cofać. Dotknęłam plecami twardej deski szafy. Postać dalej zbliżała się do mnie. 
- Proszę.. nie, nie rób mi, mi krzywdy. - Wydukałam cicho. Postać ustała przede mną, napierając na mnie swoim ciałem. Ciepła dłoń otarła moje mokre policzki. Poczułam gorący oddech przy swoim uchu. 
- Cii, nie bój się. Jestem z Tobą, wszystko będzie dobrze. Ros, ze mną jesteś bezpieczna. - Wyszeptała tajemnicza osoba. Podniosłam swoje ręce do góry, dłonie zanurzyłam we włosach postaci. Były takie miękkie. Pomału zaczęłam opuszczać je niżej. Osoba była strasznie wysoka, swoją budową okrywała mnie całą. Czyli to był mężczyzna. Dotknęłam jego twarzy, nosa, policzków i ust. Przejechałam palcem po jego dolnej wardze. Chłopak przysunął się do mnie bliżej. Jego nos dotykał mojego policzka. Oddychał głośno. Moje dłonie badały teraz jego ramiona i tors. Mężczyzna złapał oba moje nadgarstki i przytrzymał je nade mną. Jego miękkie usta znalazły się na moich. Całował mnie zmysłowo i delikatnie. Oddawałam pocałunki, a dłonie chłopaka puściły moje nadgarstki. Szybko chwyciłam twarz chłopaka i głaskałam jego policzki. Nagle drzwi szafy otworzyły się. Światło wpadło do środka oświetlając mnie i ukazując osobę, z którą się tam znajdowałam. Odskoczyłam od chłopaka, gdy spojrzałam w jego oczy. Były zielone i ciemne. 
- Harry? - Chłopak uśmiechnął się. 
- Będzie dobrze - Wyszeptał i zniknął, po prostu rozpłynął się w powietrzu. 
- A teraz umrzesz. - Powiedziała mama z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Usiadłam gwałtownie na łóżku. Byłam cała mokra od potu, a moje usta pulsowały. Dotknęłam ich, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Wstałam z łóżka, wybrałam świeże ciuchy i poszłam szukać prysznica. Gdy tylko go znalazłam zdjęłam swoje rzeczy i szybko odkręciłam wodę, która strumykami spływała w dół mojego ciała. Owinęłam się ręcznikiem, zakręciłam wodę i zaczęłam wycierać jej pozostałości z mojej skóry. Włożyłam nowe ubrania i rozczesałam włosy. Ustałam naprzeciwko lustra. Wpatrywałam się w swoje odbicie w lustrze. Wyglądam jak gówno. Wyszłam z łazienki i zeszłam do salonu, w którym Sue i jej tata zawzięcie o czymś dyskutowali. 
- Ooo wstałaś! - Sue puściła do mnie oczko. - Nie chciałam Cię budzić. Jak jesteś głodna to obiad jest już na stole, tylko włóż go do mikrofalówki, bo pewnie jest zimny. 
- Um, dziękuję, ale nie chcę jeść. - Odparłam. 
- Och, no okej. To ubieraj się, chcę Ci pokazać okolicę. 
- Okej - Ubrałam swoją czarną kurtkę i trampki. 
- Gotowa? 
- Mhm - Sue uśmiechnęła się do mnie i wyszła z domu. Ja zrobiłam to samo. 
- Krzyczałaś przez sen.- Powiedziała stanowczo.

*perspektywa Harry'ego 

Siedziałem na balkonie z zamkniętymi oczami. Jak mam zacząć jej szukać? Do kogo mam pójść? Przecież nie zadzwonię do niej do domu, bo stamtąd uciekła, więc? Wspominała coś o przyjaciółce. Jak ona się tam nazywała? Sue? Chyba tak.. ale nie znam jej nazwiska i w tym problem. Wstałem z leżaka i zacząłem chodzić z kąta do kąta. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Wszedłem do pokoju. Otwierałem wszystkie szuflady po kolei, aż znalazłem to czego szukałem. Trzymałem w ręku kartki i szukałem długopisu. Napisze do niej list. Wyjawię jej to wszystko czego nie zdążyłem jej powiedzieć. Wiem ,że tego nie przeczyta, ale zostało mi tylko siedem dni. Napiszę siedem listów, zaniosę je na cmentarz, na grób człowieka, który jak mówią pomaga ludziom i spełnia marzenia i życzenia. Tylko tyle mogę zrobić..


***
Cześć, chciałabym Was powiadomić, że jeżeli pod tym rozdziałem będzie tak mało komentarzy jak pod poprzednim nowe notki będę dodawać coraz rzadziej. No, bo proszę Was no.. informuję tyle osób, a mam tylko 4 komentarze?! Oczywiście bardzo dziękuję osobą, które w ogóle skomentowały, bo to dla mnie bardzo dużo znaczy. Poza tym prosiłam, żebyście informowali mnie jak zmieniacie swój ursename, osoba która tego nie zrobi zostanie usunięta z listy informowanych i koniec. Cieszę się jednak, że są osoby, które trzymają się ustalonych na początku zasad, ale jest mi przykro, że jest Was tak mało.. Tak jest mi przykro i smutno. Przypominam, że bohaterowie mają swoje konta na TT : 
Niall - to konto jest do oddania.. 

No to do następnej notki. Pamiętajcie to wszystko zależy od Was.

11 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. Sorry, że nie komentowałam kilku ostatnich rozdziałów, ale nie miałam czasu.
    Mam nadzieję, że Harry odnajdzie Ros.

    xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześwietny rozdział... Ale chciałabym, żeby było więcej Harrego i Ros RAZEM :3 Współczuje Ros... Widać, że jej życie jest mega pogmatwane.. Ale i tak moją ulubioną postacią jest Sue....

    Mam jedną uwagę...
    Czemu są takie krótkie te rozdziały? :c smutno mi z tego powodu...

    A ty nie przejmuj się liczbą komentarzy... Po prostu pisz dla Twoich stałych czytelników ( do których należe) i rób to co lubisz... Czyli po prostu pisz dla przyjemności :)

    Życzę Ci dużo weny i mam nadzieję, że Harry odnajdzie Ros :)

    Pozdro xx

    @Anne_195

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie się z Tobą nie zgadzam! Rozdziały są wystarczające! xx

      Usuń
  3. bosko boże to jest boskie ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Vggvggjcfuvg ;)) @Insatiableex

    OdpowiedzUsuń
  5. booooooooski,boziu kieedy oni się spotkają aż mi sie płakac chce *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Sweet :)
    Bardzo mi sie podoba ;)
    Mam nadzieje, ze kolejny rozdzial pojawi sie juz niebawem :D

    @kasia763

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, cudowny, genialny <33
    Biedny Harry... Biedna Rosalie...
    Czekam na następny rozdział, no i jak ci się będzie chciało to napisz mi jak go już dodasz :)) xx
    Twoja wierna czytelniczka xD @klaudia_0304

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeej! Kocham tego bloga...Jest niesamowity... Kiedy się go czyta, wpada się w taki trans, który powoduje, że z każdą kolejną przeczytaną linijką chce się więcej i jeszcze raz więcej! Nie mogę doczekać się nn. Życzę weny i więcej czasu na pisanie kolejnych nieziemskich części tego magicznego bloga. Haha... jestem jebnięta... xx

    P.S. Aww.. dziękuję za dedyka! <33

    OdpowiedzUsuń
  9. JPRDLE!!!!!!!!!!!!!!! AAAAA!!!!! MEGA!!!! *-* Ja cem nexta !!! <3
    Przepraszam, że rzadko komentuję :( Obiecuję, że już teraz będę zawsze <3 :3 Kocham cię! Czeeekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz dla mnie to zajebiste opowiadanie, gdy sie je czyta to jest sie jakby w takim transie i serce mi drży, PRZECUDDNIE xxx
    @Paulaa9999

    OdpowiedzUsuń