niedziela, 25 sierpnia 2013

6." Delegation"

czwartek

Równo o 16:00 w moich drzwiach stanęła Sue. 
- Heej! - Rzuciła wesoło. Dlaczego ona zawsze ma taki dobry humor? To się staje coraz bardziej irytujące. Zwłaszcza, że ja jestem przyzwyczajona raczej do płaczu i krzyku. 
- No cześć - Odparłam. 
- Jest Twoja mama? - Zapytała. 
- Nie ma, pracuje do 18:00. - Odpowiedziałam szorstko. Te ciągłe pytania.. To mnie naprawdę wkurzało. Chyba nikt jej jeszcze nie mówił, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. 
- Pospiesz się, bo wybiorą nam najlepsze rzeczy! - Krzyknęła. Założyłam swoje czarne, znoszone trampki i wzięłam torebkę. Dokładnie sprawdziłam jej zawartość. Portfel jest, telefon jest, chusteczki są. Zerknęłam na torbę Sue. Jej torebka w przeciwieństwie do mojej jest gigantycznych rozmiarów i kompletnie nie mam pojęcia co ona tam w niej ma, że wygląda jakby miała się wyprowadzać. Zakluczyłam dom i ruszyłam za Sue, która kierowała się do taksówki, więc chyba ją zamówiła. Dziewczyna wsiadła do środka, a ja zaraz za nią. Jechaliśmy powoli pod wcześniej podany przez Sue adres. Wpatrywałam się w obraz za szybą samochodu. Uśmiechnięte panie prowadziły wózki z dziećmi, a czasami towarzyszyli im mężczyźni, którzy śmiali się z poczynań malucha. Nie wiem czy to dobrze, ale kocham dzieci. Są takie niewinne. Szkoda, że nigdy nie będę miała swojej takiej własnej, małej pociechy, bo jaki facet zainteresowałby się taką brzydulą jak ja? No właśnie, żaden. Nigdy nie miałam chłopaka i nigdy też nie byłam zakochana. Wszyscy chłopcy omijali mnie szerokim łukiem, nikt nie chciał mieć ze mną nic wspólnego. Z resztą tak jest do dzisiaj. Taksówkarz prowadził bardzo wolno przez co mogłam zobaczyć dużo szczegółów. Mój wzrok przykuło dwoje starszych ludzi trzymających się za ręce. Ich miłość jest tak potężna, że przezwyciężyła wszystkie przeciwności losu.
- Ros!- Gwałtownie przeniosłam wzrok na Sue. - Mówię do Ciebie od kilku minut. Słyszałaś cokolwiek?
- Przepraszam. - Powiedziałam. - Zamyśliłam się. Dziewczyna westchnęła głośno.
- Mówiłam, że zaraz wysiadamy i że masz trzymać się blisko mnie, okej?
- No okej - Odparłam. Przewróciłam oczami i otworzyłam drzwi auta, które się zatrzymało. Ja mam się trzymać blisko niej? A nie powinno być odwrotnie? Przecież to ona się tutaj przeprowadziła i nie zna okolicy. Poza tym ja mam 17 lat, a ona traktuje mnie jak dziecko, mimo, że jesteśmy w tym samym wieku.
- Chodź. - Wzięła mnie za rękę i zaciągnęła do pierwszego sklepu. Sue od razu rzuciła się na ciuchy, biorąc chyba każdą rzecz jaką tam znalazła. Spacerowałam pomiędzy ubraniami szukając czegoś co pasowałoby do mnie. Wzięłam zwykłą białą bluzkę, bo nic innego mi się nie podobało i zaczęłam szukać mojej nowej znajomej. Znalazłam ją w przymierzalni z całą masą ciuchów. To był dopiero pierwszy sklep, a ona wzięła każdą rzecz jaka się w nim znajdowała.
- Co wybrałaś? - Zapytała, wciskając się w zielone rurki. Pokazałam jej bluzkę, a ona spojrzała na mnie wzrokiem " nie żartuj sobie ze mnie".
- No co?
- Czyś Ty oszalała? To jeden z najlepszych sklepów, a Ty wzięłaś zwykłą, białą bluzkę?
- To nie moja wina, że tu nie ma nic co by przypadło mi do gustu. - Fuknęłam. Właśnie dlatego nienawidzę tych durnych zakupów.
- Poczekaj chwilkę, zaraz coś znajdziemy. Tylko pójdę to kupić. - Pokazała palcem na stertę ubrań, po które zaraz się schyliła i zaniosła do kasy, zapłaciła za nie i znów zniknęła z mojego pola widzenia.
- Proszę bardzo, idź to przymierz. - Nakazała i podała mi ciuchy.  Posłusznie poszłam do przymierzalni. Przejrzałam każdą rzecz po kolei i wszystkie były okropne.
- Sue! Ja tego nie biorę! - Powiedziałam ze złością.
- To ja Ci to wezmę! - Krzyknęła i zaniosła rzeczy sprzedawczyni. Kobieta od razu zaczęła je kasować. Z odrazą podałam pieniądze Sue, a ta dała je kobiecie. Wzięłam swoje siatki i wyszłam ze sklepu. - Patrz! Tam są trampki! - Nie zdążyłam nic powiedzieć, a już byłyśmy w sklepie. Sue spojrzała na moje buty i już po chwili stała przy kasie. - To Twoje - Powiedziała. Patrzyłam na nią wielkimi, zdezorientowanymi oczami.
- Co do cholery? - Warknęłam.
- Podaj panu pieniądze i wracamy do domu. - Spiorunowałam ją wzrokiem i rzuciłam pieniądze na ladę. Wzięłam kartony z butami od Sue i wyszłam ze sklepu. Pierwszy raz wydałam tyle kasy na rzeczy, które w ogóle mi się nie podobają. Wyszłyśmy z galerii i wsiadłyśmy do taksówki.
- Nie myślałam, że jesteś aż tak marudna. - Mruknęła. Jak Ci przeszkadzam to po co jeszcze ze mną gadasz?
- A ja nie myślałam, że zakupy z Tobą polegają na spędzeniu trzech godzin w jednym sklepie. - Syknęłam na co dziewczyna zmarszczyła czoło.
- Chciałam dobrze. - Odezwała się po chwili ciszy. Wiem, że zrobiło jej się przykro, ale no kurde.
- Wiem, przepraszam. - Sue uśmiechnęła się szeroko.
- Spoko - Już po chwili byłyśmy na naszej ulicy. Wyszłyśmy z auta, dziękując i płacąc kierowcy.
- Rosalie! - Usłyszałam srogi głos. Odwróciłam się w kierunku, z którego rozbrzmiał. Od początku wiedziałam kto to był. Tylko ona mogła brzmieć tak groźnie bez przyczyny.
- Mama - Powiedziałam stanowczo. Podeszłam do niej, a Sue szła za mną.
- Dzień dobry pani Lutz - Przywitała się dziewczyna.
- Witaj Sue, Rosalie wyjeżdżam dziś na kilka dni w delegację.  -Powiedziała, pakując swoją walizkę do bagażnika.
- Przecież Ty nigdy nie jeździłaś w delegacje. - Rzuciłam, unosząc brwi.
- Ale jak widzisz jadę. Mam prośbę. - Zwróciła się do Sue. - Może mogłabyś zostać u nas dzisiaj na noc? - Zapytała. Słucham?! Sama sobie świetnie poradzę! Nie potrzebuję opieki!
- Oczywiście, zostanę. - Powiedziała Sue i uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję - Odparła mama. - To do zobaczenia. - Rzuciła i wsiadła do samochodu.
- Cześć - Syknęłam i weszłam do domu.
- Pójdę zanieść swoje siatki do domu i wezmę jakieś ciuchy i tak dalej. - Rzuciła Sue.
- Okej - Weszłam po schodach do pokoju i postawiłam swoje torby na ziemi. Ogarnęłam trochę pomieszczenie i zbiegłam na dół. Nigdy wcześniej nie spała u mnie żadna koleżanka, więc nie bardzo wiedziałam co będziemy robić. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Przerzucałam kanały w poszukiwaniu czegoś interesującego. Nagle do domu wparowała Sue. Dziewczyna miała dużą walizkę i trzy siatki z jedzeniem. Walizkę? Serio?
- Woah, po co Ci tyle rzeczy? - Zapytałam biorąc od niej siatki.
- Wątpię, żebym zapakowała się w zwykłą torbę, skoro mam mieszkać z Tobą przez pięć dni.- Warknęła. Co do chuja? Jakie pięć dni? Miała tu zostać na noc! Na jedną noc!
- Co? - Wrzasnęłam.
- Noo, Twoja mama zadzwoniła do mojej i mam mieszkać z Tobą przez pięć dni. Po drodze do Ciebie kupiłam parę rzeczy. - Wskazała ręką na siatki i poszła na górę. Jak zgaduję po to by zanieść walizkę. Z powrotem usiadłam na sofie i oglądałam jakieś kreskówki.
- Idź się wykąp. Ja zrobię coś do jedzenia. - Powiedziała Sue, schodząc po schodach.
- Okej - Odparłam. Już po chwili ciepłe strumienie wody spływały w dół mojego ciała. To było takie relaksujące. Uwielbiam brać prysznic, bo tylko wtedy mogę o wszystkim zapomnieć.
- Ros! - Usłyszałam pukanie do drzwi. Zakręciłam wodę i owinęłam się ręcznikiem.
- Huh?
- Wszystko w porządku?
- Tak, dziękuję - Może Sue nie jest taka zła? Moja własna matka nie wykazywała takiej troski jak ona. To dziwne uczucie, gdy wiesz, że ktoś się o Ciebie martwi. Założyłam krótkie spodenki i długą czarną bluzkę.
- No nareszcie już myślałam, że coś się stało.
- Teraz Ty możesz iść. - Puściłam jej oczko i poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam szeroko oczy gdy zobaczyłam co tam jest. Na stoliku koło łóżka stały dwie, duże miski z chipsami, do tego miska z popcornem, talerze z różnego rodzaju ciasteczkami i dwie małe miseczki, chyba dla każdej z nas osobno, wypełnione żelkami Haribo. Na ziemi stały napoje. Woah, ciekawe kto to wszystko zje. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim. Do rąk wzięłam płyty DVD, które przyniosła Sue. " Pamiętnik", " Ostatnia Piosenka", " Trzy metry nad niebem" same filmy romantyczne. Kocham je, ale nigdy nie mogę powstrzymać łez kiedy je oglądam, wtedy myślę sobie " Matko, Rosalie tylko Ty zawsze będziesz samotna. Kto by chciał z Tobą być?" dlatego przestałam je oglądać. Zaciekawiło mnie jedno opakowanie od płyty. Było na nim coś napisane, chyba dedykacja. " Dla kochanej i najlepszej przyjaciółki Sue. Mam nadzieję, że Ci się spodoba :) Jest mi na prawdę przykro, że musiałem wyjechać, ale chyba rozumiesz, nie? Dawno się nie widzieliśmy dlatego chciałbym Ci troszkę pokazać jak teraz żyję. Wierzę, ze niedługo się spotkamy, tęsknię za Tobą bardzo. Justin Bieber " Że co? Dlaczego ona mi nie powiedziała, że jest z nim aż tak blisko?
- Od czasu jego wyjazdu nie spotkaliśmy się ani razu. - Wyrwała mnie z zamyśleń Sue. Uformowałam swoje usta w literkę "o".
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - Zapytałam.
 No cóż, nie wiem. Nie ma o czym mówić. - Wzruszyła ramionami. No niech ona sobie nie żartuje! Zna osobiście taką gwiazdę i mówi, że nie ma o czym gadać?!
- Jest - Mruknęłam. Nie spuszczałam wzroku z Sue. Dziewczyna lekko się speszyła i usiadła na łóżku koło mnie. Wzięła drżący oddech i przełknęła głośno ślinę.
- Traktowałam Justina jak przyjaciela. - Zaczęła. Moje oczy zrobiły się jeszcze większe. Matko Boska koło mnie siedzi dziewczyna, która przyjaźni się z Justin'em Bieber'em!!

**
 Rosalie powoli przekonuje się coraz bardziej do Sue! :)  Nie było chłopców z 1D  ;c i nie będzie ich również w następnym rozdziale, bo chciałabym żebyście poznały bliżej Sue i jej historię. Dziewczyna wprowadzi troszkę zamieszania w życie Ros ;) Więcej już nie zdradzam! Jeszcze jedna sprawa, DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA TYLE WEJŚĆ I ZA PRZEPIĘKNE KOMENTARZE!!!

9 komentarzy:

  1. Cudne ;*
    Czekam na kolejny rozdzial ;*

    @kasia763

    OdpowiedzUsuń
  2. jeden z lepszych rozdziałów, naprawdę. :) jestem ciekawa czy bylo cos wiecej pomiedzy Sue a Justinem a nie tylko przyjazn.. no zobaczymy .! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie, czekam na kolejny rozdział ;D oby pojawił się jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdzial, swietnie piszesz :3 /@zeeyumaynee

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńko, masz na prawdę talent do pisania ;D kocham to opowiadanie i kocham tego bloga. Niecierpliwością czekam na nexta ;o ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ciekawie się akcja rozkręca, czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział, powodzenia w pisaniu :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, czekam na następny :)
    @NikaDirectioner

    OdpowiedzUsuń
  8. Super świetny. @Wafelek_Horana

    OdpowiedzUsuń