czwartek, 29 sierpnia 2013

8. "Beautiful green eyes"

 piątek

*perspektywa Harry'ego

Obudził mnie dzwoniący telefon. Melodia była tak drażniąca, że postanowiłem odebrać połączenie.
- Halo?
- Ty debilu! Ile mamy czekać aż otworzysz nam te pieprzone drzwi?! - Krzyczał Louis. Że co kurwa? Co oni  tu do cholery robią? Ja pierdole..
- Dzisiaj jest piątek, więc chyba mamy wolne, nie? - Matko, jak mnie irytuje ich zachowanie. Jesteśmy przyjaciółmi, ale mogli by chociaż raz dać mi się wyspać.
- No i co z tego? - Odezwał się Zayn. - Mnie też obudzili z czego zadowolony nie jestem, więc mnie lepiej nie wnerwiaj! Po prostu otwórz te pieprzone drzwi, bo stoimy tu od godziny. - Fuknął.
- Um, no dobra już idę. - Rzuciłem i rozłączyłem się. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej spodnie dresowe i biały zwykły T-shirt. Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi. Zacząłem się śmiać z tego jak wyglądali. Byli cali mokrzy, bo padał deszcz, a do tego ich niesamowite miny.
- Co Cię tak bawi? - Warknął Liam. Cała czwórka weszła do mieszkania i usiadła na kanapie.
- Nic, zupełnie nic. - Odparłem. - Po co mnie obudziliście? - Zapytałem.
- I mnie i Nialla i Liama? - Wtrącił Zayn. Wszyscy spojrzeliśmy na Louisa. Chłopak przebiegł dłonią po włosach i poprawił swoją pozycję na kanapie. Między nami panowała cisza.
- Więc? - Odezwał się Niall.
- Ekhem - Odchrząknął Lou. Bo chodzi o to, chodzi o to, że, że - Jąkał się.
- Do rzeczy - Powiedziałem stanowczo.
- Dostałem telefon od naszego menagera. - Wszyscy wymieniliśmy ze sobą zdziwione spojrzenia. - Nie możemy dłużej mieszkać w Londynie. - Wypalił i wypuścił głośno powietrze.
- Nie żartuj sobie. To nie jest zabawne Lou. - Syknął Liam.
- Myślisz kurwa, że to jest żart?! Sam do niego zadzwoń i on Ci wszystko powie jak mi nie wierzysz! - Splunął Louis. Siedziałem z otwartą buzią. Co teraz?
- Co z naszymi rodzinami? Dziewczynami? Domem? - Dopytywał Zayn. Pozostali chłopcy byli równie mocno przerażeni jak ja.
- Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że mamy się wyprowadzić stąd w ciągu dwóch tygodni. Zamieszkamy w Los Angeles. - Westchnąłem. Kocham LA, ale nie chcę się stąd wyprowadzać. Tutaj jest moje życie, nie tam.
- Od kiedy o tym wiesz? - Zapytałem.
- Trzech tygodni. - Odpowiedział cicho.
- Pojebało Cię? Czemu nie powiedziałeś nam o tym szybciej?! - Wrzasnął Liam.
- Bałem się. Mam pewien problem, bo ja już wysłałem większość swoich rzeczy i nie bardzo mam się gdzie zatrzymać. Harry przygarniesz mnie? - Kiwnąłem głową w zgodzie. Nie mogłem go teraz tak zostawić. Nie wierzę, że będę musiał opuścić Londyn. Lubię swoją pracę, jest dla mnie wszystkim, ale to wszystko to już za wiele jak dla mnie.
- Mamy się wyprowadzić tak na zawsze? - Zapytał Niall.
- Wstępnie na rok. - Troszkę mi ulżyło. W ogóle to dlaczego Lou nie ma się gdzie zatrzymać? Co z Eleonor?

*perspektywa Rosalie

Siedziałyśmy z Sue w kuchni i jadłyśmy naleśniki, które zrobiłyśmy wspólnymi siłami. Nie lubię gotować, ale lubię jeść, więc jeżeli zdarzy się cud to chcę takiego chłopaka, który będzie umiał gotować.
- Co dziś robimy? - Zapytałam. Pogoda była okropna. Co chwilę padał deszcz. Dobrze, że dzisiaj nie poszłyśmy do tej szkoły, bo oby dwie spałybyśmy na lekcjach, jestem tego pewna.
- Hm, mam pomysł.- Pisnęła. - Pojedźmy nad jezioro! - Serio, Sue, serio? Postukałam dziewczynę kilkakrotnie po głowie.
- Czy Ty widzisz co się dzieje na dworzu?
-Ach, no tak - Mruknęła. - Ale jak weźmiemy parasolki to do parku możemy iść, nie?
- Noo, w sumie, możemy. - Odparłam. Zaniosłam swój talerz do zlewu i poszłam do pokoju po ciepłą bluzę. Postanowiłam, że nie będę trzymała już Sue na dystans. Pozwolę jej się do siebie zbliżyć, tylko mam nadzieję, że to nie jest zbyt pochopna decyzja.
- Sue! Chcesz jakąś bluzę?
- Mam swoją w walizce, wyjmiesz? - Podeszłam do jej walizki i wyjęłam z niej bordową bluzę. Zbiegłam po schodach rzucając bluzę w twarz Sue.
- Ał! - Krzyknęła i udawała, że ją to zabolało. Oby dwie wybuchnęłyśmy śmiechem. - Okej, a teraz tak na poważnie, mam pytanie. - Dziewczyna zakładała swoje czarne adidasy, a ja patrzyłam na nią wyczekująco. - No bo mieszkasz w Londynie od urodzenia, nie? Tutaj mieszkają chłopcy z 1D, a Ty ich ani razu nie widziałaś? Nie minęliście się nawet na ulicy?
- Nie wiem, może. Ja nawet nie wiem jak oni wyglądają. - Rzuciłam obojętnie.
- Co?! Jak to? Zaraz jak wrócimy do domu to pokaże Ci ich wszystkich! Obejrzymy ich foty i poczytamy troszkę informacji na ich temat! Wiesz, że Niall jest słodki? - Uuu, no to czeka mnie trudny dzień i noc. Westchnęłam głośno i założyłam zwykłe czarne trampki. Zakluczyłam dom i ruszyłyśmy w stronę parku.
- Różowa landrynka mmm - Mamrotała Sue pokazując na moją bluzę. No i co z tego, że jest różowa? Lubię różowy.
- Odwal się. - Warknęłam.
- Luuzik, słodziutka. - Mrugnęła do mnie. - Idź tam, pod tamte parasole, a ja idę do sklepu kupić coś na dzisiejszy wieczór. Zaraz przyjdę! - Patrzyłam jak dziewczyna wchodzi do jakiegoś sklepu. Szłam wolno, patrząc pod nogi, aby się nie wywrócić, bo chodnik tutaj pozostawiaj sobie wiele do życzenia. Był świetny! Łapiesz ten sarkazm? Moje oczy skanowały każdą osobę. Lubiłam to robić. Przyglądać się ludziom. Przenosiłam swój wzrok z kilku dziewcząt chichrających się z byle czego, które najprawdopodobniej zwiały ze szkoły, na starszych mężczyzn grających pod parasolami w szachy. Podniosłam swoje oczy, które teraz wpatrywały się w piękne zielone tęczówki. Woo, kto to jest? Nigdy wcześniej nie widziałam tego chłopaka. Jest mega przystojny. Poczułam jak robi mi się gorąco chyba ze wstydu, bo oczy chłopaka dosłownie były utkwione w moich. Przeszedł mnie dziwny dreszcz. Spuściłam wzrok i skręciłam w bok by dojść do parasoli wskazanych przez Sue. Nie odwróciłam się za chłopakiem, no bo jak to by wyglądało? Tak, właśnie żałośnie. Niezłe z niego ciacho i pewnie zajęty. Usłyszałam głośny pisk. Nagle pełno dziewcząt zaczęło kogoś otaczać, wrzeszcząc. Wychyliłam się bardziej, aby zobaczyć czy chłopak z zielonymi tęczówkami jest jeszcze w zasięgu mojego wzroku. Niestety zniknął.

*perspektywa Harry'ego

Chciałem to wszystko przemyśleć. Dlaczego musimy się przeprowadzać? Tu jest mój dom i tu chcę zostać. Szedłem wąskimi uliczkami parku. Miałem w dupie to, że pada. Byłem cały mokry, a przed deszczem chronił mnie tylko kaptur od granatowej bluzy. Moją uwagę przyciągnął bardzo różowy kolor. Yey! Kocham ten kolor! W bluzie właśnie takiego koloru szła jakaś niziutka blondynka. Obserwowałem ją uważnie. Dziewczyna szła wpatrując się w ludzi i uśmiechała się do siebie. Nagle z jej twarzy zniknął uśmiech gdy napotkała mój wzrok. Jej oczy były błękitne. Czułem jak się w nich zatracam. Oczekiwałem, że piękna nieznajoma się zarumieni, ale nic takiego się nie stało. Jedyne co zrobiła to ułożyła swoje blade usta w cienką linię i można powiedzieć, że kompletnie mnie olała. Okeej? Może mnie nie lubi czy coś. Bo chyba na pewno mnie zna, albo chociaż kojarzy co nie? Nagle nie wiadomo skąd otoczyło mnie mnóstwo dziewczyn. Zaczęły piszczeć i wrzeszczeć, a ja chciałem jak najszybciej się stamtąd wydostać.

*perspektywa osoby trzeciej 

Rosalie i Harry nie zdawali sobie sprawy, że za kilkanaście godzin wydarzy się coś co zapoczątkuję diamteralnie zmianę ich życia, ale czy na lepsze?

***
Czeeeść! Mamy już 8 rozdział! Piszcie jak wyszedł ;) Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze! <3
Mam dla Was niespodziankę! Otóż to na Twitterze pojawiły się konta naszych bohaterek!
Rosalie Lutz
Sue Lott
Follow dla nich!
Jeśli macie jakiekolwiek pytania to piszcie do mnie na TT - @Domixon

KOCHAM WAS!

9 komentarzy:

  1. jest świetnyyyyyyyyy... boziu czemu oni muszą wyjechać ?? właśnie teraz gdy Rosalie i Harry się spotkali !! świetnie tłumaczysz,czekam na kolejny :))xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ummm nie wiem nie wiem



    JEST CUDNY DAAALEJ ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany.. jaki cudowny
    Juz bylo tak blisko :*
    Ja chce w tej chwili nowy rozdzial ;*
    Pozdrawiam @kasia763

    OdpowiedzUsuń
  4. przepiękny! boże ja też chcę już kolejny rozdział! :c

    OdpowiedzUsuń
  5. nie moge sie doczekac kolejngo rozdzialu ;D a Harry boże jaki on jest słodki i mam nadzieje ze w nastepnym rozdziale bedzie znowu <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze świetny. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super. Niedawno zaczęłam czytać i już mi się podoba. Styl w jakim piszesz jest bez zarzutu. Dziękuję, że mnie powiadomiłaś o tym i proszę, abyś robiła to z każdym nowym rozdziałem. Zapraszam również do mnie onedirection-nowezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty, ciekawe co będzie dalej @Paulaa9999

    OdpowiedzUsuń
  9. omg.
    . boski.. mialam reraz triche zaleglosci na Twoim blogu ale juz je nadrobilam :) mam nadzieje ze szybko dodasz nn xx

    @Anne_195

    OdpowiedzUsuń