sobota, 17 sierpnia 2013

2. " You are pregnant ? "

wtorek

Obudziłam się na twardej, drewnianej podłodze. Z trudnością zdołałam się z niej podnieść, zataczając się kilkakrotnie przy tym. Było mi bardzo słabo, a obraz w mojej głowie wydawał się robić fikołki. Z całym swoim ciężarem opadłam na łóżko, które wydało z siebie nie przyjemny dźwięk. Złapałam swoją głowę w obie ręce i ponownie zamknęłam powieki. Usłyszałam brzęczenie telefonu. Po omacku wymacałam materac w poszukiwaniu komórki. " SZKOŁA", nadawcą wiadomości była mama. Po wczorajszym incydencie nie odezwała się do mnie ani słowem. W sumie to dobrze bo przynajmniej nie musiałam słuchać jej zrzędzenia. Mój żołądek zacisnął się a do mojej buzi napłynął gorzki smak. Jak najszybciej pobiegłam do toalety i zwymiotowałam. Pierwszy raz czułam się tak źle. Przyłożyłam swoją drżącą dłoń do czoła, aby sprawdzić temperaturę. Z tego co wyczułam nie był to tylko zwykły stan podgorączkowy, ale bardzo wysoka gorączka. Obraz w mojej głowie kręcił się dookoła. Przytrzymując się ścian, ruszyłam z powrotem do pokoju. Chwiejnie podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne rurki oraz kremową koszulę. Ubierając się, przytrzymywałam się wszystkiego czego tylko mogłam, aby nie upaść. Całe moje ciało się trzęsło. Było mi cholernie zimno, a do tego poczułam jak znów bierze mnie na wymioty. Najszybciej jak mogłam podreptałam do toalety. Przykucnęłam nad ubikacją i zwróciłam zawartość żołądka. Jedynym plusem w tym wszystkim jest to, że mam swoją własną łazienkę, więc mama nie słyszy co się ze mną dzieje. Spojrzałam na zegar, stojący na szafeczce nocnej. Pokazywał godzinę 7:30, więc to oznacza już tylko jedno. Musze iść do najbardziej znienawidzonego miejsca przeze mnie i zmierzyć się z królową panną Clark. Powoli wyszłam z pokoju i szybko złapałam się poręczy schodów. Schodziłam wolno, chwiejąc się na boki. Z każdym kolejnym wykonanym ruchem, mój żołądek robił obrót. Obraz w mojej głowie robił dosłownie to samo. W końcu zeszłam na dół i rozejrzałam się dookoła. Zobaczyłam moją mamę stojącą w rogu salonu z talerzem, na którym były kanapki. Na samą myśl o jedzeniu skrzywiłam się. Zrobiłam gwałtowny krok w przód, czego zaraz pożałowałam. Przed moimi oczami pojawiła się ciemność, w oddali słyszałam wołanie mojego imienia, a później już nic. Wszystko ucichło.

paręnaście minut później 

Zamrugałam kilkakrotnie, a moim oczom ukazała się mama. Siedziała koło mnie na podłodze, cała zapłakana. Głaskała delikatnie moją dłoń. Poruszyłam się lekko, na co moja mama od razu zareagowała. Wytarła mokre policzki i przeniosła swój wzrok na  mnie.
- Jak się czujesz ? - Zapytała cicho. Okropnie, źle, paskudnie, ohydnie to właśnie chciałam jej powiedzieć, ale zaraz pewnie chciałaby mnie zabrać do szpitala, a to by było wykluczone.
- Dobrze - Skłamałam. Jej wzrok stał się surowy. Och, czyżby mamusia pierwszy raz zobaczyła, że jej córeczka nie mówi prawdy ?
- Nie kłam. - Nakazała. Dotknęła mojego, zapewne gorącego policzka. - Masz wysoką gorączkę. - Powiedziała stanowczo. Brawo !  Powiedz mi coś czego nie wiem ! - Możesz wstać ? Musisz położyć się do łóżka. - Weź kobieto przestań udawać, że Ci na mnie zależy i że się martwisz, bo i tak nie uwierzę. Wolno podniosłam się z podłogi, aby zapobiec nadmiernemu bólowi głowy. Poszłam na górę do pokoju. Mama cały czas szła za mną. Nagle mój żołądek znowu się zacisnął. Pędem pognałam do toalety. Wyszłam z niej po jakimś czasie i zobaczyłam osłupiałą mamę.
- Rosalie - Zaczęła. - Czy Ty, czy Ty jesteś w ciąży ? - Zapytała, jąkając się. Jak ona może ? Tego się już kompletnie nie spodziewałam. Ona myśli, że zdejmuję majtki przed każdym ?! Mam już dość jej i tego całego pieprzonego świata !
- Nie ! - Wrzasnęłam. Ręką wskazałam na drzwi. Chciałam, żeby ta kobieta jak najszybciej opuściła ten pokój. Nie chcę jej widzieć. - Wyjdź. - Syknęłam.
- Ale, Rosalie
- Nie chcę Cię już słuchać, wyjdź ! - Przerwałam jej. Mama przez jakiś czas stała nieruchomo, ale już po chwili wyszła z pokoju. Położyłam się na łóżku i zamknęłam powieki. Moje myśli kręciły się wokół pytania mojej matki. Całymi  dniami siedzę w domu, jedyne gdzie wychodzę to do szkoły, a czasem z matką na zakupy, więc do cholery jak mogłabym zajść w ciążę ?! To bolało, bardzo bolało, że moja własna rodzicielka ma o mnie takie zdanie. Przecież to niedorzeczne. Przewróciłam się na bok i czekałam na sen.

***
Jak wrażenia ? :) W ogóle to chciałbym Wam bardzo podziękować, że trzymacie się zasady -Wy komentujecie ja dodaję rozdział ! To bardzo miłe z Waszej strony na prawdę ! :3 Te wszystkie komentarze bardzo motywują. Mam nadzieję, że na nowy rozdział nie będziecie musieli długo czekać, to tylko zależy od Was i od tego czy pozostawicie swoje opinie poniżej ;) Kocham Was mocno ! Do następnego ! <3

7 komentarzy:

  1. ciekawy rozdzial i fajnie ze dodajesz tak szybko rozdzialy

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!. Nie mogę doczekać się następnego, jesteś cudowna. @Skysscrapperr

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny rozdział.! ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg, bardzo mi sie podoba. Czekam ma nexta @Paulaa9999

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku też bym powiedziała, ze jest w ciąży,a ale jak to na początku!?
    hehe :D
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! idę przeczytać kolejny

    OdpowiedzUsuń