czwartek
- Traktowałam Justina jak przyjaciela... Wszystko zaczęło się jednego dnia w szkolnej stołówce. Niosłam swoją tacę z jedzeniem, ale pewien debil George chciał jak zwykle uprzykrzyć mi życie. Podszedł do mnie i wyrzucił mój lunch na środek pomieszczenia. Zabrał komuś sałatkę i wysypał jej zawartość na moje włosy. Do tej pory nie mam pojęcia czemu to właśnie mi niszczył życie. - Myślałam, że się przesłyszałam. Sue przechodziła przez to wszystko co ja przechodzę teraz. Gdyby powiedziała mi o tym wcześniej nie byłabym dla niej taką okropną suką, ale skąd mogłam wiedzieć?
- Ja Cię przepraszam, Sue. - Wyszeptałam spuszczając głowę.
- Hej, nie ma za co - Powiedziała i pogłaskała mnie po dłoni. - A teraz jeśli pozwolisz będę kontynuować okej? - Kiwnęłam głową i słuchałam dalej tego co mówiła. - Ten chłopak nie należał nawet do szkolnej elity, czy coś w tym stylu, ale krążyły plotki, że zna Bieber'a, dlatego wszyscy go szanowali. Pamiętam, że wtedy się rozpłakałam i tym samym dałam George'owi satysfakcję. Wszyscy się ze mnie śmiali, ale ich śmiechy ucichły po tym jak drzwi stołówki otworzyły się z hukiem. Do pomieszczenia wszedł Justin ze swoimi dwoma kolegami. Jego oczy skanowały każdą osobę po kolei, aż zatrzymały się na mnie. Chyba nawet strzeliłam buraka. - Uśmiechnęła się blado i kontynuowała. - Justin zjechał mnie wzrokiem z góry do dołu i przeniósł go na Georgea. Szybkim krokiem podszedł do chłopaka i rzucił nim na stolik. Zrobił kilka kroków w jego stronę i przycisnął go do ściany. Powiem Ci, że byłam okropnie przerażona. Justin zapytał się chłopaka dlaczego mi to zrobił, a ten odpowiedział, że jestem tylko zwykłą suką. Za to co powiedział George, Bieber uderzył go z pięści w nos, na skutek czego zaczęła z niego wypływać krew. Justin wziął mnie za rękę i wyprowadził ze stołówki. Cały czas powtarzał, że mam już nie płakać i że wszystko jest już okej. Wtedy też przytulił mnie po raz pierwszy. Od tamtego dnia nie odstępował mnie na krok. W szkole spędzał ze mną każdą przerwę, a po zajęciach odprowadzał mnie do domu i sam szedł do swojego tylko po to by za parę godzin znów do mnie przyjść. - Łzy spływały po jej różowych policzkach, ale na jej twarzy był szeroki uśmiech. Gdy opowiadała o Justin'ie była jakby w transie. - Bardzo się ze sobą zżyliśmy. Był dla mnie jak nadopiekuńczy starszy brat. Rozmawialiśmy o wszystkim, dosłownie o wszystkim W szkole zdobyłam poważanie i szacunek, każdy chciał się ze mną przyjaźnić z powodu Justina. Nie robiłam z siebie jakiejś paniusi. Zawsze byłam sobą i to właśnie czyniło mnie najlepszą, tak twierdził Bieber. Pewnego dnia, a dokładnie w sobotę przyszedł do mnie tak jak zwykle dotrzymać mi towarzystwa. Siedzieliśmy, wygłupialiśmy się i chichraliśmy, ale zauważyłam, że momentami był on nieobecny, to znaczy..
- Wiem o co Ci chodzi, mów dalej. - Przerwałam jej. Chciałam wiedzieć co było dalej. Dziewczyna skinęła głową.
- Wybiła godzina 18:00, a Justin powiedział, że musi lecieć. Zdziwiłam się bo zazwyczaj siedzieliśmy do którejś nad ranem. W takich sytuacjach nawet moja mama mówiła mu, że może zostać na noc i on zostawał. Zapytałam dlaczego musi już iść. Odpowiedział, że ma ważną sprawę do załatwienia. Gdy opuścił mój dom od razu weszłam na Twittera. Przeglądałam Tweety jego Belieberek, a parę szczególnie przykuło moją uwagę. Jedna dziewczyna z Kanady napisała, że będzie tęsknić za Justin'em, druga, że to musi być bardzo bolesne dla jego przyjaciół i rodziny, a trzecia dodała zdjęcie Bieber'a z lotniska. - Przełknęłam gulę tworzącą się w moim gardle i obserwowałam Sue. Z oczy dziewczyny zaczęło wylewać się coraz więcej łez. - Patrzyłam na to zdjęcie jakiś czas, analizując kiedy je zrobiono. Ubrania, które miał na sobie tego dnia były takie same jak na zdjęciu. Chłopak za sobą trzymał czarną, dużą walizkę. Dopiero wtedy do mnie dotarło co on tam robił. Opuścił mnie, nawet się ze mną nie żegnając. - Z moich oczu również zaczęły wypływać łzy. Przytuliłam mocno Sue, a ona odwzajemniła mój gest. Odsunęłyśmy się lekko od siebie. - Chcesz słuchać dalej? - Zapytała. Szczerze to myślałam, że to był koniec historii. Energicznie pokiwałam głową. - Zadzwoniłam po taksówkę, która w momencie pojawiła się pod moim domem. Minęło jakieś 20 minut odkąd widziałam to zdjęcie, a Justin wyszedł ode mnie 10 minut szybciej przed zobaczeniem tego. Miałam nadzieję, że zdążę i się nie spóźnię. Wyszłam z auta i pobiegłam do środka budynku. Rozglądałam się dookoła, aż zobaczyłam Pattie. Szybko do niej podeszłam. Kobieta bardzo się zdziwiła widząc mnie tam, ale zaraz jej wzrok przeniósł się na kogoś innego, w kierunku którego machała. Spojrzałam tam i zobaczyłam Justina. Stał za wielką szybą i trzymał swoją komórkę w ręce. Podeszłam bliżej i przyłożyłam dłoń do szyby. W tamtym momencie miałam gdzieś to jak koszmarnie wyglądałam. Wiem tylko, że stałam tam cała zapłakana. Wpatrywałam się w chłopaka dłuższą chwilkę, aż wreszcie spotkałam się z jego pięknymi tęczówkami. Justin rzucił walizkę i zaczął biec w moim kierunku. Wybiegł jakimiś drzwiami nie zważając na uwagi pracowników. Podbiegł do mnie i wziął mnie w ramiona. Tulił mnie mocno do siebie. Nagle podszedł do nas jakiś facet mówiąc, że Justin musi iść. Chłopak odsunął się ode mnie, pocałował mnie delikatnie w czubek głowy i wyszeptał " przepraszam". Po chwili odszedł ode mnie nie odwracając się ani razu. W tamtej chwili go znienawidziłam. Zostawił mnie rozumiesz? Zostawił mnie, a sam pojechał podbijać świat. On nie pisał, nie dzwonił i nie dawał żadnego znaku życia. Czasami przychodziła do mnie jego mama. Chciała porozmawiać. Trzy razy zdarzyło się, że przyniosła mi coś co przysłał dla mnie Justin. Za pierwszym razem był to duży miś, trzymający serduszko, na którym był biały napis " I love you", za drugim była to jego bluza, która pachniała jego perfumami i nim samym. To z nią spałam i chodziłam w niej ubrana, bo chciałam mieć go blisko, przy sobie. Trzecim prezentem był ten film. Oglądając go po raz pierwszy, wyłączyłam go w połowie. Ja nie potrafiłam na to patrzeć. Od przysłania mi tej ostatniej rzeczy nie odezwał się już ani razu. Zapomniał o mnie, od tak, po prostu. Zaczął inne życie. Czekałam na niego tyle czasu, ale nie pojawił się w miasteczku. Ja też próbowałam zapomnieć.Wyprowadziłyśmy się z mamą i teraz mieszkamy tutaj. Myślałam, że zapomnę, ale nie mogę, bo poznałam Ciebie. Ostatnio mój tata napisał do mnie, że Justin był w Stratford, że przyszedł i pytał o mnie, a tata powiedział mu, że już tam nie mieszkam. Od jakiegoś czasu zaczęłam słuchać One Direction i dowiedziałam się, że w wakacje mają być w Kanadzie i to w tym samym czasie co Justin, więc stwierdziłam, że oby dwie mogłybyśmy spełnić marzenia. Chciałabym dzisiaj obejrzeć ten film cały, razem z moją nową przyjaciółką. - Nową przyjaciółką? Przecież ja jej prawie nie znam. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że koło mnie siedzi przyjaciółka samego Justina Bieber'a. Zachowałam się perfidnie wobec niej, ale ja po prostu nigdy nie miałam koleżanek, a tu mowa o przyjaciółce. Jej historia sprawiła, że zaczęłam ją postrzegać jako kogoś podobnego do mnie. Sue podniosła się z łóżka i włożyła płytę do odtwarzacza. Już po chwili oczy dziewczyny znów się zaszkliły. Oby dwie jadłyśmy chipsy, popcorn i popijałyśmy cole. Dziewczyna siedziała z wielkim uśmiechem na twarzy i była cała zalana łzami. To nie były łzy smutku tylko radości.
- Kocham go. Był moim starszym bratem, który mnie chronił. On już na zawsze zostanie w moim sercu. Jestem z niego dumna. - Wyszeptała ściskając opakowanie od płyty. Film się skończył a my nadal wpatrywałyśmy się w czarny już teraz ekran.
- Idziemy spać? - Zapytałam.
- No pewnie.
- Jutro szkoła, ugh! - Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Dochodziła 1:00 w nocy.
- Daj spokój, nie idziemy jutro do żadnej szkoły. - Zaśmiała się. - Dobranoc Ros.
- Um no okej, dobranoc.
***
Cały rozdział poświęcony Sue :) Pisząc go sama płakałam... Co o nim sądzicie?
wreście pierwsza :D
OdpowiedzUsuńhahaha
bosko dalej <3
wzruszyłam się czytając ten rozdział, ogólnie tak miło i lekko się go czytało ;> pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjest przepiękny....biedna Sue ;'C czekam na kolejny bo jest nie ziemski <3
OdpowiedzUsuńwoow..
OdpowiedzUsuńok. przeczytalam te 7 rozdzialow i musze powiedziec, ze jest to piekne. naprawde. piszesz bardzo fajnie i podoba mi sie bardzo to opowiadanie.
kurde ja tez plakalam, jak czytalam ten rozdzial. szkoda mi Sue ;c biedna przechodzila przez to samo co Ros i stracila przyjaciela ;'( glupua Amanda. jezus. wkurzyla mnie szmata...
i podoba mi sie pomysl na to opowidanie. hm. glowna bohaterka jest bardzo ciekawa :) i ciekawi mnie czy Bieber spotka sie z Sue...
"Rozpisalam sie" bezsensu... ale napisze Ci tylko, ze zakochalam sie juz w tym opowiadaniu i beda stala czytelniczka. ciekawia mnie dalsze losy bohaterek :')
Ej no..
OdpowiedzUsuńCzy ja musze byc taka wrazliwa?
Cudowne ;*
Czekam na kolejny
@kasia763
Ej no..
OdpowiedzUsuńCzy ja musze byc taka wrazliwa?
Cudowne ;*
Czekam na kolejny
@kasia763
Przechodziły przez to samo, to je łączy. Oby były przyjaciolkami na zawsze. <3 Boski rozdzial :3 @take_you_there
OdpowiedzUsuńcudny ten rozdział! :)
OdpowiedzUsuńojej, zaskoczyłaś mnie z tym rozdziałem, nie spodziewałam się, że tak to wszystko będzie... i jeszcze, że Sue była w tak bardzo podobnej sytuacji co Rosalie, niesamowicie to wszystko wymyśliłaś!!
OdpowiedzUsuńŚwietne, nie przepadam za Bieberem, ale rozdział świetny, prawie się popłakałam ;-)
OdpowiedzUsuńSo xx
Boski *o* @Paulaa9999
OdpowiedzUsuń